Portorykańskie Coquito...
Niewątpliwie jednym z plusów przeprowadzki do Szwajcarii jest dla mnie możliwość uczęszczania tutaj na kurs języka
niemieckiego wraz z emigrantami z różnych zakątków świata. Cztery razy w tygodniu, w trzech różnych grupach, bez konieczności odbywania podróży, czy pracy w międzynarodowej korporacji, mogę poznawać ich zwyczaje, także kulinarne.
Co jakiś czas konsumuję z przyjemnością różne smakołyki (również alkoholowe), przynoszone przez moich współkursantów*. Podczas zajęć, w celu lepszego 'pochłaniania niemieckiego', serwowano już między innymi: ciasto hiszpańskie "Tarta de Santiago", szwedzkie ciasteczka cynamonowo-kardamonowe podawane z domowej roboty i alkoholowym (w niebiesko-żółtym sklepie meblowym sprzedają bezalkoholowy) Glögg'iem, japońskie ciasteczka, kolumbijskie cukierki kokosowe, francuskie trunki (ale nie pamiętam jakie...). Miło wspominam przygotowane przez obywatelkę Singapuru słodkości na Nowy Chiński Rok.
Także na niemieckim miałam okazję pić herbatę tybetańską, która była - przyznać trzeba - dość specyficzna i nie wszystkim przypadła do gustu. Herbata ubijana jest z jaczym masłem i... solą. Moje kubki smakowe to dość otwarte na nowości kubki. Są zdecydowanie ciekawe świata. Dopóki im ktoś nie poda brukselki lub produktów kozich... Lub kota w śmietanie.
Kolejnym rarytasem była samosa oraz watalappan, własnoręcznie przygotowane przez obywatelkę Sri Lanki. To drugie nie za bardzo podeszło mojej ciężarnej Koleżance. Problem tkwił w szczególności w konsystencji, przypominającej... hmmmm... Kojarzycie odświeżacz powietrza w żelu? To to wyglądało jak ten wkład żelowy po wymieszaniu wkładu morskiego z leśnym. W smaku natomiast było baaardzo słodkie.
W styczniu odwiedziłam swoją portorykańską Znajomą z kursu. Podała mi trunek, który przygotowywany jest w Puerto Rico w okresie świątecznym. Co prawda nie chodzi o Święta, które nadchodzą, ale biorąc pod uwagę wielkanocne tendecje pogodowe w ostatnich latach, to nie wiadomo, czy nie będą bardziej przypominały Świąt Bożego Narodzenia. Poza tym w sumie każda okazja jest dobra, żeby spróbować Coquito.
Mała uwaga: niektórzy nie dodają do niego żółtek. Znajoma dodaje. I z nimi jest przepis. Banalny, szybki i dobry!
Co jakiś czas konsumuję z przyjemnością różne smakołyki (również alkoholowe), przynoszone przez moich współkursantów*. Podczas zajęć, w celu lepszego 'pochłaniania niemieckiego', serwowano już między innymi: ciasto hiszpańskie "Tarta de Santiago", szwedzkie ciasteczka cynamonowo-kardamonowe podawane z domowej roboty i alkoholowym (w niebiesko-żółtym sklepie meblowym sprzedają bezalkoholowy) Glögg'iem, japońskie ciasteczka, kolumbijskie cukierki kokosowe, francuskie trunki (ale nie pamiętam jakie...). Miło wspominam przygotowane przez obywatelkę Singapuru słodkości na Nowy Chiński Rok.
Także na niemieckim miałam okazję pić herbatę tybetańską, która była - przyznać trzeba - dość specyficzna i nie wszystkim przypadła do gustu. Herbata ubijana jest z jaczym masłem i... solą. Moje kubki smakowe to dość otwarte na nowości kubki. Są zdecydowanie ciekawe świata. Dopóki im ktoś nie poda brukselki lub produktów kozich... Lub kota w śmietanie.
Kolejnym rarytasem była samosa oraz watalappan, własnoręcznie przygotowane przez obywatelkę Sri Lanki. To drugie nie za bardzo podeszło mojej ciężarnej Koleżance. Problem tkwił w szczególności w konsystencji, przypominającej... hmmmm... Kojarzycie odświeżacz powietrza w żelu? To to wyglądało jak ten wkład żelowy po wymieszaniu wkładu morskiego z leśnym. W smaku natomiast było baaardzo słodkie.
W styczniu odwiedziłam swoją portorykańską Znajomą z kursu. Podała mi trunek, który przygotowywany jest w Puerto Rico w okresie świątecznym. Co prawda nie chodzi o Święta, które nadchodzą, ale biorąc pod uwagę wielkanocne tendecje pogodowe w ostatnich latach, to nie wiadomo, czy nie będą bardziej przypominały Świąt Bożego Narodzenia. Poza tym w sumie każda okazja jest dobra, żeby spróbować Coquito.
Mała uwaga: niektórzy nie dodają do niego żółtek. Znajoma dodaje. I z nimi jest przepis. Banalny, szybki i dobry!
6 komentarze :