TOP 10 - szwajcarskie miejscówki...

wtorek, lutego 12, 2019 Sagitta's world 8 Comments

... czyli "Absolutnie subiektywny ranking Sagitty".

Niniejszy ranking nie zawiera miejsc, o których już wspominałam na blogu, a również je polecam: 
- jeziora (szczególnie Klöntalersee i Caumasee - perełki): "W krainie tysiąca jezior..."
- dolina Lauterbrunnen i jaskinie St. Beatus"Szwajcarski Rivendell..."

i tych, o których jeszcze kiedyś napiszę, a na pewno są warte odwiedzenia ;)

1. Szach i... Matterhorn.

W wielu rankingach z cyklu "Co warto zobaczyć w Szwajcarii?" króluje Matterhorn. Góra-symbol. Podobno najczęściej fotografowany szczyt na świecie. Leży na granicy między szwajcarskim kantonem Valais, a włoską doliną Aosty (po stronie włoskiej zwany 'Monte Cervino'). Powiadają, że to właśnie od strony szwajcarskiej ta piękna "piramidka" (często utożsamiana z symbolem góry w ogóle) robi największe wrażenie.

Nie udało mi się dotrzeć jeszcze do jego stóp. Miałam kilka razy możliwość ujrzenia go 'z daleka' (z pn. 2 niniejszego rankingu) oraz 'z wysoka' (z tym że spojrzenie było rzucone bardzo szybko, bo akurat w samolocie puszczono - jak się potem okazało przez przypadek na szczęście -  komunikat "Brace for impact"...). Jak tylko kiedyś dotrę do Zermatt'u - dam znać!

2. Lodowiec Aletsch. 

Największy lodowiec w Alpach należy do Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO (UNESCO Swiss Alps Jungfrau-Aletsch World Heritage Site). Jest kilka miejsc, które zapewniają doskonały widok na lodowiec. Można wjechać kolejką na szczyt Eggishorn (wersja 'na bogato') lub zrobić sobie pieszą wędrówkę na Bettmerhorn (wersja bogata w doznania cielesne i duchowe). Więcej: Aletsch Arena.

3. Furka Pass.

Położona na wysokości 2436 m n.p.m. na granicy kantonów Valais i Uri przełęcz Furka to zapierające dech w piersiach widoki. Droga na przełęcz jest pozakręcana jak jelito cienkie, ale nawet ci z chorobą lokomocyjną są nią zachwyceni.

Tak prezentuje się w filmie "Goldfinger":

4. Lodowiec Rodanu.

Będąc na przełęczy Furka nie można pominąć "Rhonegletscher". Kiedyś jego jęzor ciągnął się do samej doliny. Teraz z każdym rokiem topnieje coraz szybciej...
Tuż przy hotelu "Belvedere" znajduje się parking i wejście do lodowej groty - Eisgrotte.

5. Eiger.

Jeśli nie możesz zdobyć jego szczytu, możesz podziwiać jego północną twarz tuż u jego stóp. Możesz zacząć na przykład w Alpiglen i przejść przyjemną trasą do Kleine Scheidegg. Lub w ten sposób: Eiger Trail.

Ciekawostka: Kilka kilometrów we wnętrzu Eigeru biegnie kolejka na przełęcz Jungfraujoch. W północnej ścianie wybudowano okna, aby turyści poruszający się kolejką (w tym miejscu zatrzymuje się na chwilę) mogli podziwiać widoki. Ale okna mają też ułatwić dostanie się ekip ratunkowych w przypadku problemów alpinistów wspinających się tą legendarną ścianą.

6. Val Trupchun.

Osobiście uwielbiam kanton Graubünden. Ten największy szwajcarski kanton przyciąga naturalnym pięknem. Jednym z nich jest "Szwajcarski Park Narodowy" z piękną doliną Trupchun. Idealne miejsce dla spotterów świstaków :)

7. Curzut i Ponte Tibetano Carasc.

Curzut to miejscówka jak z "erpega". Po dotarciu tutaj kolejką linową lub pieszo (ok. 45-60 minut) z miejscowości Monte Carasso można zachwycić się grafiką. W zasadzie jako Sagitta mogłabym tu zamieszkać :) Z Curzut można wyruszyć na łączący położone we włoskiej części Szwajcarii gminy Lugano i Bellinzona most typetański "Carasc" i poczuć dreszczyk emocji.

8. Val Verzasca i Ponte dei Salti.

W 2017 roku położona w kantonie Ticino miejscowość Lavertezzo przeżyła szok. Została nagle i zupełnie niespodziewanie opanowana przez turystów z Włoch. Wszystko za sprawą krótkiego filmu "Malediwy Mediolanu", który przedstawia grupkę przyjaciół bawiących się w krystalicznie czystych wodach rzeki Verzasca. Teraz powinno być już spokojniej... :)
9. Aareschlucht.

Niedaleko położonej w kantonie Bern miejscowości Meiringen znajduje się kanion/wąwóz rzeki Aare. Przez tysiąclecia woda wyżłobiła głębokie koryto w wapiennych skałach. Przyjemny spacer umożliwiają kładki i tunele. Więcej: Aareschlucht.

10. Hammetschwand Lift i Bürgenstock. 

Najwyższa zewnętrzna winda w Europie Hammetschwand o wysokości 152,8 m jest jednym z najodważniejszych wyczynów konstrukcyjnych "Belle Epoque". Od wiosny do jesieni zabiera turystów na szczyt Bürgenstock, z którego rozpościera się wspaniały widok na Jezioro Czterech Kantonów. Zbocza góry gościły Audrey Hepburn, która w znajdującej się tu małej, uroczej kapliczce wzięła ślub i przez jakiś czas mieszkała w swojej prywatnej willi. Wakacje spędzali tutaj m. in. Sophia Loren, Charlie Chaplin, Konrad Adenauer, Jimmy Carter, Kofi Annan. 


Szwajcario! Jak na powierzchni ponad siedem razy mniejszej od powierzchni Polski mieścisz tyle piękna?!

8 komentarzy :

  1. Piękne! Będzie czym kusić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szwajcaria jest zachwycająca! Mieliśmy okazję ją odwiedzić, ale mamy nadzieję, że jeszcze tam kiedyś zawitamy :) Zwłaszcza by zobaczyć lodowce, są niesamowite!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj jest! ;)

      By zobaczyć lodowce póki jeszcze są...

      Pozdrawiam i życzę ponownych odwiedzin! :)

      Usuń
  3. Weszłam z ciekawości na stronę, którą zalinkowałaś o jeziorach. Kilka z nich widziałam. Do moich ulubionych należą Walensee i Caumasee. :) Oba widziane i sfotografowane już we wszystkich porach roku. Mała wodna obsesja.

    Na podstawie kształtu Matterhorn robi się te sławne czekoladki Toblerone. ^_^

    Szwajcarskie lodowce, że tak powiem dziwnie, zbieram. Na tym największym jeszcze nie byłam i zamierzam dotrzeć na piechotę.

    Wszystkie przełęcze są piękne. Furka jest również zjawiskowa, zrobiłam nawet fotkę tam gdzie agent stał przy swoim samochodzie. Penetruję szlaki piesze tych góry od paru lat. Jest gdzie łazić. Oczywiście Rhonegletscher też musiałam "zdobyć".

    Eiger mam w planach. Legendarna ściana wspinaczkowa jednak pozostaje poza moim zasięgiem fizycznym. Z drugiej strony góry można już wejść na sam szczyt w łatwiejszy sposób. Jednak nadal pozostaje to góra dla zaawansowanych.

    Graubünden to mój ulubiony kanton pod wędrówki. :D Nazywam go "Świstakowem".

    Świetnie opisałaś Curzut, rzeczywiście świetna grafika. ;D

    Val Verzasca i Ponte dei Salti. Miałam chęć to zobaczyć, ale intensywnie napływające do mnie (aktualne) wieści stamtąd o tłumach, zniechęciły mnie kompletnie. Nawet na mapach google (street view) je widać.

    Aareschlucht zrobiło na mnie spore wrażenie. Ogólnie wszystkie wąwozy robią (bo to wąwóz jest).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Walensee też piękne!
      ... a w Matterhorn widniejący na opakowaniu Toblerone wkomponowano sylwetkę niedźwiedzia (symbol Berna, a tam siedzibę ma producent) :)
      "Świstakowo" - hehe podoba mi się :)
      We wrześniu 2016 było luźno na moście dei Salti ;)
      Wąwóz, wąwóz - racja :)

      Przyjemnej wędrówki na lodowce, miłego penetrowania kolejnych szlaków i gór! Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  4. W Szwajcarii jest co zwiedzać.

    OdpowiedzUsuń