Na Lofotach powinniście...
... skorzystać z "Allemannsretten" - "prawa wszystkich ludzi" do nieograniczonego kontaktu z naturą i rozbić namiot w dowolnym miejscu pod warunkiem, że zrobicie to w odległości minimum 150 metrów od domostwa, nie będziecie naruszać prywatności właściciela terenu, będziecie szanować naturę, innych ludzi i nie zostawicie po sobie śladu. A najlepiej rozbić się na którejś z wielu przepięknych lofockich plaż.
Kvalvika Beach.
Bunes Beach.
... spróbować stockfish'a – suszonego dorsza. Najlepiej zapić go piwem lub winem, a jak nie podejdzie to przerzucić się na "Fiskburgera" albo malinę moroszkę (cloudberry).
... wykąpać się w lodowatym Morzu Norweskim. Ok, wystarczy wejść po kola... kostki... Kostki też są ok.
... à propos kostek. Kości w zasadzie. Kości walenia dokładniej. Powinniście zagrać w "Grze o tron" na Bunes Beach...
... albo spróbować swoich sił w łucznictwie w Muzeum Wikingów w Borg www.lofotr.no (ps. w życiu nie miałam takiego siniaka w okolicach łokcia...).
... spędzić noc w "Rorbuer" - tradycyjnym, norweskim, rybackim domku.
... przejechać do końca malowniczą trasę E10 do miejscowości Å - dla ułatwienia wymawiane bardziej jako 'o' ;) - i przy okazji odwiedzić muzeum poświęcone wszystkiemu, co związane jest ze 'sztokfiszem' - Tørrfisk Museum.
... poudawać wielbłąda... ;)
0 komentarze :