Konfitura z klementynek z nutką Korsyki...
Prawie zawsze po powrocie z jakiegoś naszego wyjazdu moje kubki smakowe domagają się odtworzenia poznanych tam potraw czy napojów, które sobie upodobały. Nie inaczej było w zeszłym roku, kiedy po wizycie na „Île de Beauté” („Wyspie Piękna” jak zwykło nazywać się Korsykę) zaczęłam przekopywać internet za przepisem na odkrytą tam konfiturę z klementynek (zapas tej „kupnej” skończył się zdecydowanie za szybko). Dotarłam do przepisów wielu i różnych, zarówno tych po francusku, jak i po polsku. Francuskiego nie znam, użyłam tłumacza. „Pozwól macać się przez noc, by uformować sok” urzekło moje kubki smakowe. Ostatecznie przepis jest kombinacją kilku znalezionych.
Niestety nie miałam klementynek prosto z Korsyki. W przeciwieństwie do innych ta z „Wyspy Piękna” nie jest poddawana żadnej obróbce po osiągnięciu dojrzałości i po ręcznym zerwaniu. Ten powstały z hybrydyzacji mandarynki i słodkiej pomarańczy (a dokładniej z nasion drzewa mandarynki, którego kwiaty zostały zapylone przez drzewa pomarańczowe) owoc pierwszy raz został zasadzony na Korsyce w 1925 roku Przez Don Philippe Semidei w Figaretto na wschodniej równinie wyspy. Zielone liście zwisające na szypułce są dowodem jej świeżości. Jeśli pomarańczowa skórka klementynki poplamiona jest zielenią, to wcale nie oznacza, że nie jest dojrzała, wręcz przeciwnie.
Niezależnie od tego, jakich owoców użyjemy do konfitury, muszą być one najlepszej jakości, nieuszkodzone, dojrzałe. Na 1 kg owoców często przypada aż 1 kg cukru. Jednak z tego, co przeczytałam z cukrem nie należy przesadzić, bo owoce mają swoją naturalną słodycz. W żadnym ze znalezionych przepisów stosunek owoców do cukru nie wynosił 1:1, zazwyczaj cukru było zdecydowanie mniej. Skórka, którą pozostawiłam nadaje lekką i przyjemną goryczkę (taką, jaka była wyczuwalna w konfiturze jedzonej na Korsyce).
KONFITURA Z KLEMENTYNEK
Składniki:
2 kg klementynek
1 1/2 szklanki cukru
sok z 1/2 cytryny
Przygotowanie:
Klementynki obrać. Zostawić około 1/3 skórek. Skórki pokroić w paseczki. Owoce podzielić na cząstki. Błonki okalające cząstki miąższu pozostawić. Wszystko włożyć do garnka. Zasypać cukrem. Wlać sok z połowy cytryny. I „pozwolić macać się przez noc”... ;) Lub przez dzień, jeśli ktoś woli. Następnie gotować około 1,5 do 2 godzin na małym 'ogniu'.
Konfiturę przełożyć do wyparzonych słoiczków, szczelnie zamknąć i postawić słoiki do góry dnem, aż wystygną.
0 komentarze :